Macie kominek w salonie lub zastanawiacie się nad jego instalacją? Sprawdźcie, dlaczego powinniście się również zastanowić nad wymianą okien?

Kominek w salonie przestaje być trudno dostępnym luksusem, a coraz częściej staje się zwykłym elementem wyposażenia wnętrz. Kominek zapewnia ciepło, komfort, dostarcza pięknego widoku trzaskającego wesoło ognia. W takich sytuacjach łatwo zapomnieć o tym, że kominek, w połączeniu z określonymi okolicznościami, może okazać się sporym zagrożeniem dla jego użytkowników. Co to za okoliczności? Co wspólnego z bezpiecznym używaniem kominka mają okna i drzwi?

Ile powietrza potrzebuje zainstalowany w salonie kominek? Jak powinny być ustawione okna w pomieszczeniu z kominkiem?

Aby w pełni zrozumieć to niezbyt proste zagadnienie, należy zacząć od zapoznania się z kilkoma ciekawymi faktami odnoszącymi się do procesu spalania zachodzącego w kominkach oraz o warunkach, jakie należy spełnić, by to spalanie przebiegało prawidłowo.

Spośród wszystkich dostępnych na rynku kominków najchętniej wybierane i używane są kominki czerpiące powietrze z wnętrza pomieszczenia, w jakim zostały one zamontowane. W przypadku standardowego salonu, w którym decydujecie się zamontować taki kominek, wygląda to w ten sposób, iż sam wkład kominkowy po rozpaleniu w nim zaczyna przypominać nieco – przy zachowaniu odpowiednich proporcji – mały odkurzacz. Odkurzacz ten zasysa powietrze znajdujące się w salonie na dwa sposoby:

1. Kominek, wykorzystując różnice temperatur, a więc i ciśnień, zasysa chłodniejsze powietrze z salonu, które to powietrze nie trafia do samego paleniska, ale opływa je, tam się nagrzewa i dalej płynie już czy to swobodnie, czy też jest odpowiednio pokierowane, np. do innych pomieszczeń.
2. Kominek, wykorzystując różnice temperatur, a więc i ciśnień, zasysa chłodniejsze powietrze z salonu wprost do paleniska (komory spalania), gdzie powietrze to (a dokładniej znajdujący się w nim tlen) bierze udział w procesie spalania jako niezbędne dla ognia paliwo.
   
   
    
3. Jak widzicie, każdy kominek, w którym płonie ogień, nie tylko ogrzewa powietrze, ale też je zużywa. A ile i w jakim tempie? Specjalne wyliczenia oraz badania opisujące proces bezpiecznego użytkowania kominków domowych pokazały, że ilość powietrza niezbędna do pracy kominka jest wypadkową 3 podstawowych elementów, czyli:

1. Wielkości kominka
2. Intensywności palenia się paliwa kominkowego
3. Stopnia wilgotności paliwa kominkowego.

Wyliczenia laboratoryjne dają tu dość prosty wzorzec, dzięki któremu wiemy, że:

• paliwo kominkowe (drewno, brykiet) o wilgotności mniejszej lub równej 20% na każdy 1kW mocy kominka pochłania podczas procesu spalania 2 m³ powietrza na godzinę;
• paliwo kominkowe o wilgotności powyżej 20% na każdy 1 kW mocy kominka pochłania podczas procesu spalania 4 m³ na godzinę.

Te same wyliczenia w formie uproszczonej każą zatem przyjąć, iż na 1 kg paliwa kominkowego (drewna lub brykietu) umieszczonego na palenisku kominka, spalający je ogień zużyje 8m³ powietrza. Czy to dużo? 10 kg drewna płonącego na kominku „wyssie” z pomieszczenia, w którym kominek jest ustawiony, ok. 80 m³ powietrza. Dla porównania, salon o wymiarach 5 na 5 metrów i wysokości 2,5 metra jest w stanie pomieścić łącznie zaledwie 62,5 m³ powietrza. Całe to spalane przez kominek powietrze musi zostać jakoś uzupełniane na bieżąco – czy to za pomocą okien i drzwi, czy też sprawnie działającej instalacji. Bez tego sytuacja może stać się naprawdę groźna. Dlaczego?

Co się stanie, gdy okna i drzwi prowadzące do pomieszczenia z kominkiem pozostaną na dłuższy czas zamknięte? Czym może grozić ich niewłaściwa budowa?

Kominków raczej nie używamy latem, gdy gorące słońce i ciepłe noce pozwalają trzymać okna w pozycji częściowo uchylonej, a i drzwi do salony rzadko bywają szczelnie zamknięte. A przecież paradoksalnie to takie właśnie postępowanie byłoby najkorzystniejsze zarówno dla płonącego na kominku ognia, jak i dla samych mieszkańców. Kominka zaczynamy używać regularnie dopiero jesienią (długie jesienne wieczory aż proszą o towarzystwo trzaskającego ognia), a zimą przychodzi dla niego moment najbardziej wytężonej pracy. Ale jednocześnie jesień i zima w wielu domach oznaczają ten moment, w którym drzwi i okna zamykane są na dobre, całkowicie szczelnie, i trzymane w ten sposób aż do wiosny. Skąd zatem brać powietrze tak ważne dla ognia?

Przede wszystkim, decydując się na kominek pobierający powietrze z wnętrza pomieszczenia, zapomnijcie o wentylacji mechanicznej. Przy wentylacji mechanicznej dozwolone są jedynie kominki czerpiące powietrze z zewnątrz budynku, posiadające specjalne kanały doprowadzające. W przypadku zdecydowanej większości kominków pozostają Wam jedynie dwa sposoby zapewnienia dostatecznego dopływu powietrza, a są nimi:

1. Wentylacja grawitacyjna
2. Okna i drzwi wejściowe.

Wentylacja grawitacyjna bywa zawodna, a czasem i kapryśna. Nie należy polegać wyłącznie na jej sprawności. Możecie za to polegać na Waszych oknach oraz własnym rozsądku. W jaki sposób? Przede wszystkim, wybierając dla siebie nowe, energooszczędne okna, zawsze upewnijcie się, że ich producent zadbał o to, aby posiadały one odpowiednią mikrowentylację oraz umożliwiały lekkie rozszczelnienie ich choćby poprzez odpowiednie ustawienia okuć. Takie właśnie warunki spełniają wszystkie okna Vidok, które w każdym modelu gwarantują mikrowentylację na odpowiednim poziomie oraz bardzo szeroki wachlarz ustawień skrzydeł okiennych oraz drzwiowych.

Dopływ świeżego powietrza do kominka nie musi być duży. A przynajmniej nie na tyle duży, aby jego użytkownicy odczuwali to w formie przeciągów czy choćby tylko lekkiego przewiewu i utraty ciepła. Nadal jednak dopływ ten jest po prostu niezbędny – konieczny zarówno ze względu na prawidłowość procesu spalania, jaki na Wasze bezpieczeństwo.

Wyobraźmy sobie sytuację, w której na kominku buzuje wesoły ogień, a jego szczęśliwi posiadacze spędzają miły wieczór w salonie, w którym kominek ten się znajduje. Na zewnątrz panuje mocno niżowa pogoda, typowa dla przełomu jesieni i zimy. W powietrzy unosi się wilgoć i przejmujący chłód, przez co wszystkie okna i drzwi zostały dokładnie zamknięte. Co może z tego wyniknąć? Na skutek ubytku tlenu w salonie, w wentylacji grawitacyjnej może dojść do odwrócenia kierunków przepływu powietrza, które – zamiast uciekać na zewnątrz – zacznie być tłoczone (zimne i mokre) z zewnątrz. Może też, co na szczęście zdarza się dość rzadko, dojść do odwrócenia kierunku przepływu spalin w kominie odprowadzającym spaliny z kominka. W skutek tego do środka szczelinami w kominku zacznie się wciskać dym. Wszyscy znajdujący się w salonie zaczną się jednocześnie czuć coraz gorzej, pojawi się senność, mdłości, a na końcu omdlenia i… i na tym zakończmy, aby nie kreować jeszcze czarniejszych obrazów. Obrazy te jednak nie są niczym niezwykłym, o czym potwierdzają coroczne raporty o kolejnych ofiarach czadu.

Jakie środki ostrożności powinni zachowywać wszyscy posiadacze domowych kominków? Co może uchronić ich przed niebezpieczeństwem zaczadzenia?

Jeśli macie kominek w domu, zawsze pamiętajcie o oknach. W przypadku starszych budynków dobrze jest połączyć instalację kominka z wymianą okien w całym domu lub przynajmniej w tym pomieszczeniu, w którym kominek ten będzie się znajdował. Pamiętajcie, że mają to być okna naprawdę dobrej klasy – energooszczędne (bo w końcu nie po to palicie w kominku, by całe ciepło uciekało na zewnątrz), posiadające odpowiednią mikrowentylację i zapewniające możliwość szerokiej regulacji. Możecie również zastanowić się nad specjalnymi nawiewnikami montowanymi w ramach okiennych, które to nawiewniki wzmacniają jeszcze sam proces mikrowentylacji i zwiększają dopływ świeżego powietrza. Zanim jednak podejmiecie jakiekolwiek decyzje, najlepiej będzie, gdy skontaktujecie się z naszymi ekspertami pracującymi w salonach Vidok. Oni najlepiej doradzą Wam, jakie okna w jakich sytuacjach należy wybrać.